Chrzest statku – uroczyste nadanie imienia (nazwy) jednostce pływającej tuż przed wodowaniem; tradycyjnie związane z rozbijaniem butelki szampana o burtę statku. Pierwsze wzmianki o uroczystym nadaniu imienia jednostce pływającej są datowane na rok 2100 p.n.e. Dotyczą one ceremonii związanej z wodowaniem królewskiego statku na Nilu.
Jest Pani często nazywana przez pacjentów "matką chrzestną ich dzieci". Ile ma Pani już tych chrześniaków i chrześniaczek? Z in vitro, z tego co wiem, 8600 urodzonych już dzieci. Wszystkich ciąż z różnych metod leczenia mamy w nOvum ponad 12500, ale w tych innych metodach ja nie uczestniczę osobiście. Tadeusz Wasilewski, obecnie propagator metody naprotechnologii (metoda oparta na naturalnych sposobach planowania rodziny, która ma pomóc parze w poczęciu dziecka - przyp. red.), a wcześniej przez wiele lat lekarz prowadzący programy zapłodnienia pozaustrojowego, powiedział na konferencji Dni Godności Życia w 2011 roku "Znam osobiście ośrodki, które przez kilkanaście lat transferując mrożone zarodki do jamy macicy ani razu nie doczekały się informacji zwrotnej od pacjentki, która powiedziałaby: "Jestem w ciąży". Co Pani na to? Czy z mrożonych zarodków faktycznie nie ma ciąż i ulegamy zbiorowej propagandzie? W nOvum mamy ponad 2600 ciąż po kriotransferach (transfer mrożonych zarodków do macicy - przyp. red.), z tego ok. 2400 już urodzonych dzieci. Tak więc ja osobiście znam ośrodek, w którym rodzą się dzieci z kriotransferów, a nawet go prowadzę. Trudno mi komentować wypowiedź dr. Wasilewskiego - nie wiem na ile to faktyczne doświadczenia doktora, a na ile wybiórcza pamięć uzasadniająca życiowe wybory. A pacjenci powinni po prostu brać pod uwagę skuteczność kriokonserwacji (mrożenia zarodków - przyp. red.) w danym ośrodku, zanim powierzą mu swoje zarodki. Przez Polskę przetacza się wciąż dyskusja o zapłodnieniu in vitro. 79% Polaków popiera tę metodę (dane CBOS, wrzesień 2012), ale kiedy dochodzimy do kwestii mrożenia zarodków, zaczyna się problem. O co chodzi z tym mrożeniem zarodków? Czy one giną podczas zamrażania? Zarodki w naturze w ogóle dość często giną, tylko nikt o tym do czasu zabiegów in vitro nie wiedział i sobie tego nie uświadamiał. A szczególnie kobieta, która nie ma problemów z płodnością i do in vitro nigdy nie przystąpi. Ocenia się że ok. 50-60% powstających zarodków zarówno w warunkach naturalnych (w ciele kobiety), jak i w warunkach in vitro (w laboratorium) jest nieprawidłowych - z błędami genetycznymi. Przestają się one dzielić i obumierają na wczesnym etapie swojego rozwoju. Najczęściej nawet nie dochodzi do ich zagnieżdżenia. Podobnie jest w przypadku mrożenia: nie wszystkie zarodki przeżyją. Okazuje się to dopiero po ich rozmrożeniu, wcześniej nie można tego zaobserwować. Najprawdopodobniej zarodki te nawet gdyby nie były poddawane kriokonserwacji też by obumarły na którymś etapie rozwoju i nie dałyby ciąży. W wypadku konkretnych leczących się par, to może być sytuacja, która już wielokrotnie zdarzała się przed leczeniem in vitro - w efekcie naturalnego współżycia powstawały zarodki, które dalej się nie rozwijały, nie dawały ciąży albo dawały ciążę, która kończyła się na bardzo wczesnym etapie. Różnica jest taka, że my te zarodki obserwujemy w laboratorium. Niezależnie od powyższych rozważań większość zarodków w nOvum (92%) przeżywa proces rozmrażania. Średnia skuteczność mrożonych transferów wynosi 27,7%. . Pobawmy się w polskie science fiction. Mamy rok 2015, wchodzi wreszcie prawo regulujące zasady rozrodu wspomaganego. Mamy zakaz mrożenia zarodków. Co dzieje się w polskich ośrodkach leczenia niepłodności? Jak to wpływa na Pani pracę, jako embriologa? Mrozimy komórki jajowe. Dla embriologów to wyzwanie, bo komórki jajowe mrożą się nadal dużo gorzej niż zarodki, więc embriolodzy pozbawieni możliwości mrożenia embrionów poszukują nowych metod, eksperymentują. Ale dla pacjentów to już niestety nie jest takie fascynujące. Bo spada skuteczność leczenia, tzw. kumulacyjny wskaźnik ciąż, tzn. ilość ciąż po transferach "świeżych" i mrożonych po jednym stymulowanym cyklu. Pacjentka musi teraz, jeśli nie udało jej się za pierwszym razem, a mrożone komórki nie przeżyły, nie zapłodniły się lub nie dały ciąży, stymulować się raz jeszcze, czyli być poddana działaniu hormonów i być poddana zabiegowi punkcji jajników w ogólnym znieczuleniu. Musi, poza tymi zdrowotnymi obciążeniami, liczyć się z dodatkowymi obciążeniami finansowymi. Ale największe niebezpieczeństwo czeka kobiety zagrożone zespołem przestymulowania jajników (inaczej OHSS, hiperstymulacja jajników wywołana podawaniem leków hormonalnych występująca w ok. 0,5-2% przypadków stymulacji do in vitro, najczęściej przybierająca formę łagodną, bardzo rzadko wymagająca hospitalizacji- przyp. red.). Dziś w takiej sytuacji mrozi się wszystkie uzyskane zarodki, aby nie dopuścić do ciąży w danym cyklu, która może wywołać albo znacznie spotęgować zespół hiperstymulacji. Jest on groźny dla zdrowia pacjentki, i muszą być podjęte radykalne kroki, aby do niego nie dopuścić lub znacznie go zminimalizować. Trudno mi sobie wyobrazić co będzie się działo w sytuacji, kiedy nie będzie można mrozić zarodków. Czy to oznacza, że będziemy musieli narażać kobiety na niebezpieczeństwo, choć znane są sposoby jego zminimalizowania? A co w sytuacji, kiedy zarodki są gotowe do transferu, a pacjentka z powodów losowych - wypadek, nagła choroba - nie może dotrzeć na transfer? Dziś możemy mrozić zarodki. Co będziemy robić w przypadku zakazu i kto weźmie na siebie jego konsekwencje? W praktyce taka legislacja będzie oznaczała działanie w ogromnym stresie zarówno dla starającej się pary, jak i dla zespołu medycznego. Uważam, że rozwiązaniem jest staranna certyfikacja ośrodków, które mogą wykonywać procedury in vitro, w tym kriokonserwacji. W sierpniu tego roku Komitet Bioetyczny przy Polskiej Akademii Nauk przeprowadzał ankietę bioetyczną w polskich ośrodkach leczenia niepłodności. Personel medyczny pytano o to, jaki, ich zdaniem, wpływ na skuteczność in vitro miałby zakaz mrożenia zarodków i jak ten zakaz wpłynąłby na bezpieczeństwo pacjentów. Nie będziemy upubliczniać wyników, ale możemy chyba uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, że zdecydowana większość ankietowanych udzieliła odpowiedzi "negatywny". Dlaczego to takie ważne, aby móc mrozić nadliczbowe zarodki i co z tego wynika dla pacjentów? Jeśli jest możliwe mrożenie zarodków, rośnie kumulacyjny wskaźnik ciąż, co oznacza, że nieraz jedna stymulacja wystarcza żeby mieć np. dwoje czy troje dzieci. Pacjentki z mniejszym szczęściem mogą wracać po zamrożone zarodki, jeśli "świeża" próba nie powiodła się. Poza tym jest mniej ciąż mnogich - jeśli możemy mrozić zarodki, to dużo łatwiej podejmujemy decyzję (i lekarze, i pacjenci), że podamy np. jeden embrion. Jeden embrion to mniejsza szansa na ciążę niż po podaniu dwóch, ale jednocześnie mniejsze zagrożenie ciążą bliźniaczą, a w związku z tym mniejsze obciążenie zdrowotne matki i dzieci. Na koniec warto wspomnieć o bezpieczeństwie. Ostatnie badania, na dużych populacjach dzieci po in vitro przyniosły niespodziewane rezultaty. Dzieci po transferach mrożonych zarodków rodzą się większe, a ciąże są mniej powikłane nadciśnieniem, rzucawką oraz gestozą (zatrucie ciążowe - przyp. red.). Wysnuto hipotezę, że być może część nieprawidłowości w ciąży wynika z zagnieżdżania zarodka w nieoptymalnie przygotowanej śluzówce macicy, co może być wynikiem stymulacji hormonalnej jajników. Są nawet głosy, że przyszłość in vitro będzie polegać na stymulacji, mrożeniu wszystkich zarodków i podawaniu ich pojedynczo w kolejnych naturalnych cyklach. W ten sposób działają już niektóre ośrodki. Co Pani czuje, kiedy czyta Pani kolejne głosy w polskiej debacie zarzucające Pani i Pani kolegom po fachu "przedmiotowe traktowanie ludzi" czy wręcz "mordowanie zarodków"? Jestem szczególnie wrażliwa na takie opinie, ponieważ bardzo dbam o przyszłe dzieci na etapie kiedy są jeszcze zarodkami. Mimo że nie ma w Polsce prawa chroniącego zarodki, my w nOvum już od dawna je chronimy. Mamy ustalone zasady postępowania, nigdy nie niszczymy zarodków. Dajemy możliwość rozwoju każdemu zarodkowi, co oznacza, że nie selekcjonujemy ich i nie określamy z góry, że któryś nie ma szans. Ustalamy najwyżej kolejność transferów, ale to ma uzasadnienie medyczne. Jeśli zarodek żyje, nawet jeśli jest słaby, wygląda tak, że nie rokuje dużej szansy na ciążę, zawsze go podajemy do macicy. Z tego powodu czasem musiałam odpierać zarzuty, że "podajemy zarodki, które są słabe i dobrze wiemy, że nic z nich nie będzie". Otóż nie wiemy tego na pewno. Teoretycznie na etapie rozwoju zarodkowego, każda żywa komórka ma taki sam potencjał: może podzielić się na kolejne i zastąpić/uzupełnić te komórki, które obumarły. A moje osiemnastoletnie doświadczenie w pracy embriologa pokazało, że "istnieją rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom" i są zarodki z embriologicznego punktu widzenia gorzej rokujące, a dzieci z nich urodzone są śliczne i rokują, że wyrosną na wspaniałych dorosłych ludzi. Ostatecznie nie wiemy też z jakich zarodków powstaliśmy my. A jednak wszyscy tu jesteśmy I to nie kosztem innych zarodków, tylko po prostu nam się powiodło. Oto jeden ze sztandarowych argumentów przeciwko mrożeniu zarodków, prawie zawsze podnoszony przez przeciwników metody in vitro: "polskie kliniki niszczą nadliczbowe zarodki". Co Pani na to? Co naprawdę dzieje się z zarodkami, po które rodzice nie chcą lub nie mogą wrócić? Nie niszczymy zarodków! Pacjenci zanim podejdą do zabiegu in vitro są zapoznawani z możliwością powstania większej liczby zarodków. Muszą przemyśleć wielkość swojej przyszłej rodziny zanim dojdzie do zapłodnienia komórek - podobnie zresztą jak w naturze. Wtedy powinni podjąć decyzję czy zapładniać wszystkie pobrane komórki i czy są w stanie oddać zarodki innej niepłodnej parze, jeśli się okaże, że nie będą mogli wykorzystać wszystkich zarodków dla siebie. Bowiem jedyna alternatywa dla niewykorzystania zarodków, to przekazanie ich do adopcji prenatalnej innej niepłodnej parze. Jeśli pacjenci nie zgadzają się na to, nie powinni tworzyć więcej zarodków niż można podać podczas jednego transferu. Tak na marginesie, to nie podoba mi się samo określenie "nadliczbowe zarodki". Ono już sugeruje, że ktoś tu może być niepotrzebny - a nie taki jest cel tworzenia zarodków. Tak samo walczę z nazwami "zapasowe" albo "niechciane". Nazewnictwo w dyskusjach etycznych jest niezwykle ważne! Na forum Naszego Bociana czytamy często "mam dwa zamrożone zarodki, ale chyba nie ma sensu po nie wracać, nie wierzę, żeby była z nich ciąża". Pacjenci nie wierzą, że kriotransfery (transfery zarodków zamrożonych) przynoszą ciążę. Co na ten temat mówią badania i Pani wieloletnia praktyka? Czy jest sens wracać po zamrożone zarodki i jaka jest skuteczność takiego transferu? Aktualna skuteczność w nOvum wynosi 27,4% na transfer. To jest statystyka. Lecz trzeba pamiętać, że z każdego zarodka może powstać dziecko. Nie można odbierać im szansy. W mojej praktyce wielokrotnie namawiałam pacjentów, aby zdecydowali się na transfer mrożonych zarodków, mimo że nie wierzyli w jego skuteczność i chcieli stymulować się raz jeszcze. I niejednokrotnie miałam rację. Jedna z pacjentek napisała niedawno "nie chcę mrozić zarodków, wolę się zdecydować na zamrożenie komórek jajowych. To eliminuje problem etyczny". Co Pani, jako lekarz i praktyk, sądzi na temat skuteczności mrożenia komórek jajowych i co o tym mówią badania? To skuteczna metoda? Cały czas trwają prace nad poprawą wyników mrożenia komórek jajowych. Wszyscy chcieliby - i pacjenci, i embriolodzy, i lekarze - żeby mrożenie komórek jajowych było tak skuteczne, jak zarodków i żeby skończyły się etyczne dyskusje na ten temat. Niestety tak jeszcze nie jest; komórki nadal mrożą się gorzej niż zarodki. W USA mrożenie komórek jajowych traktuje się jako procedurę eksperymentalną. Według ASRM (ang. Amercian Society of Reproductive Medicine) w dokumencie z 2012 roku "MATURE OOCYTE CRYOPRESERVATION: A GUIDELINE" ("Mrożenie dojrzałych komórek jajowych: wytyczne") szansa na ciążę kliniczną po rozmrożeniu jednej komórki jajowej metodą witryfikacji wynosi według aktualnych doniesień 4,5% - 12%. Trzeba więc zamrozić dużo komórek, aby szansa na urodzenie dziecka była realna. Jeśli pacjenci, poinformowani o powyższych ograniczeniach, podejmują świadomą decyzję o mrożeniu komórek, a nie zarodków, szanujemy to. To przecież w nOvum, w roku 2007 poczęło się pierwsze w Polsce dziecko z zamrożonej komórki jajowej. Cały czas trwają prace nad doskonaleniem metod mrożenia. Coraz więcej się dzieje w tym aspekcie w tzw. oncofertility (płodność przy chorobie nowotworowej). Młode kobiety w obliczu terapii przeciwnowotworowej uszkadzającej jajniki nie mają innego wyjścia i jest to jedyna realna metoda, aby zachować płodność po pokonaniu nowotworu. Mam nadzieję, że niedługo mrożenie komórek jajowych będzie równie skuteczne, jak mrożenie zarodków i położy to kres etycznym dyskusjom szkodzącym niepłodnym pacjentom i skuteczności ich leczenia.
moja chrzesnica ma 6 lat i srednio raz w miesiacu zyczy sobie jakis prezent.. na poczatku jak prosila o cos to chociaz robila to slodko ze wstydem w glosie a teraz poprostu dzwoni i oznajmia co
Anguz Dołączył: 2016-01-19 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 551 22 czerwca 2016, 10:12 w lipcu mam zostac matka chrzestna,bede wtedy w ok 19tygodniu. Cala moja rodzina nawet nie zwraca mi uwagi tylko autentycznie krzyczy i zabrania,ze kategorycznie nie moge podac tego dziecka do chrztu bedac w ciazy bo to sprowadzi nieszczescie a ja nie wiem czy sie smiac,czy plakac,ze w tych czasach ludzie wierza w takie debilizmy.... I to moja wlasna rodzina,zenada... Siostra mojego chlopaka nie ma kogo wziac na ta chrzestna,oni nie maja zadnej rodziny i juz jedna chrzestna jest jej kolezanka ze szkoly,ja jestem z jej bratem od 6 lat razem i uwazam,ze ma racje ze powinnam byc ta cala matka. Spotkalyscie sie z tym zabobonem? Podalabys dziecko do chrztu w widocznej ciazy? Dołączył: 2011-02-22 Miasto: Sopot Liczba postów: 161 22 czerwca 2016, 10:17 tak, mi siostra będąc w ciąży odmówiła bycia chrzestną chyba 3 tyg przed chrzcinami , bo pojechała na wieś i nasłuchała się zabobonów Anguz Dołączył: 2016-01-19 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 551 22 czerwca 2016, 10:20 u nas bylo tak,ze siostra mojej mamy zgodzila sie byc chrzestna w ciazy,i noc przed chrzcinami zabrali ja do szpitala z powodu silnych boli,okazalo sie ze ciaza byla pozamaciczna i musiala zostac usunieta. Oni wierza ze to wlasnie przez ten chrzest. Dołączył: 2007-04-28 Miasto: Trzebnica Liczba postów: 58 22 czerwca 2016, 10:24 ja trzymałam dziecko do chrztu będąc w 4 mc ciąży. Żadne pioruny, powodzie czy inne plagi egipskie nie wystąpiły a i dzieci zdrowe są. Wiara w zabobony to grzech i zastanawiam się jak to się ma do tej sytuacji ;) Dołączył: 2006-01-13 Miasto: Warszawa Liczba postów: 3475 22 czerwca 2016, 10:28 Podawałam do chrztu w 4 miesiącu ciąży. Słyszałam o takim zabobonie, ale żeby z tego powodu ktoś miałby się sprzeciwiać? To już by mnie zdziwiło. Skoro twoja rodzina taka przesądna to wykorzystaj haka na nich i czegokolwiek mieliby ci odmawiać to niech nie próbują jeśli nie chcą mieć stada myszy w domu Przez chrzest, zarodek który od początku był źle zagnieżdżony miałby się przesunąć? Jasneeee, to nie noś nic na szyi bo pępowina może się zawinąć, nie przestrasz się czasem czegoś i nie złap za jakąś część ciała itd. A podobno ciężarne nie powinny się denerwować... Dołączył: 2007-04-28 Miasto: Trzebnica Liczba postów: 58 22 czerwca 2016, 10:29 u nas bylo tak,ze siostra mojej mamy zgodzila sie byc chrzestna w ciazy,i noc przed chrzcinami zabrali ja do szpitala z powodu silnych boli,okazalo sie ze ciaza byla pozamaciczna i musiala zostac usunieta. Oni wierza ze to wlasnie przez ten chrzest. I pewnie cudem prawidłowo osadzony płód przemiescił się w inne miejsce. Niby mamy ju rok 2016 a wiara dalej na pooziomie średniowiecza. Porozmawiaj z matką dziecka. Jeżeli ona nie wierzy w te brednie to spokojnie zostań chrzestną Dołączył: 2010-01-15 Miasto: Malediwy Liczba postów: 5609 22 czerwca 2016, 10:33 A Twojej rodzinie nie przeszkadza fakt, że nie będziesz mogła przyjąć komunii podczas tego chrztu?Nie wierzę w zabobony. vitalijka23 Dołączył: 2014-04-26 Miasto: Warszawa Liczba postów: 7453 22 czerwca 2016, 10:36 powiedz im, że skoro chodzą do kościoła to nie mają prawa wierzyć w właśnie - nie masz wymagania spowiedzi przed chrztem? o ile wiem to chrzestni muszą być wierzący i praktykujący Anguz Dołączył: 2016-01-19 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 551 22 czerwca 2016, 10:39 vitalijka23 napisał(a):powiedz im, że skoro chodzą do kościoła to nie mają prawa wierzyć w właśnie - nie masz wymagania spowiedzi przed chrztem? o ile wiem to chrzestni muszą być wierzący i praktykującyWlasnie nie wiem, mieszkam z moim bez slubu i w ciazy a od kosciola nie chodze,zgodzilam sie zeby nie bylo problemu z szukaniem chrzestnej... bylam chrzestna zaraz po biezmowaniu ale nie pamietam juz jak to wyglada Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 22 czerwca 2016, 10:40 To zabobon, nie przejmowalabym sie tym
ZAPROSZENIA na Komunię dla Matki Chrzestnej Ojca Chrzestnego LASEROWE 3D. od Super Sprzedawcy. 6, 25 zł. 16,24 zł z dostawą. Produkt: Zaproszenie na Komunię 18,5 x 12,5 cm. dostawa w sobotę. dodaj do koszyka. Gość ljhufsssssssssssssssgug Gość jejku co za..... Gość helppppppppppppppppp meeeeeeee Gość julitkkka Gość siet.... Gość Cheryll Gość siet.... Gość siet.... Gość bardzo nieprzyjemny jedno Gość teresska227 Gość nzxnz,m Gość ffffffffffffffffffffffffffdddd Gość ej wezcie najpierw pomyslcie Gość ej wezcie najpierw pomyslcie Gość jajakkoomjhyyt Gość ej wezcie najpierw pomyslcie Gość trza se było nie Gość ks. Gość Niezapominajka Mari Gość polna mysz; Gość gość Gość gość Gość gość Gość gość Gość gość Gość gość
-Augsburskim, matka chrzestna naszej córki jest katoliczką, a ojciec chrzestny jest prawosławny:) świadkiem mojego chrztu był mój mąż - katolik. -- su. Wt, 30-09-2008 Forum: Wychowanie w wierze - Re: Refleksja
Warunki dla rodziców chrzestnych to nie tylko proste formalności. Ksiądz może zapytać o stan cywilny i życie intymne Warunki dla rodziców chrzestnych to nie tylko proste formalności, które należy spełnić przed wielkim dniem chrzczonego dziecka, Tutaj nie... Wymagania dla rodziców chrzestnych. Kapłana mogą interesować życie intymne i oceny z religii kandydatów Wymagania dla rodziców chrzestnych stawiane przez Kościół katolicki to nie tylko kartka od spowiedzi, czy uczestnictwo we mszy. Kapłana, który... Kościół stawia warunki kandydatom na chrzestnych. Ksiądz może poprosić o świadectwo i zadawać intymne pytania Kościół stawia warunki kandydatom na chrzestnych. Jak się okazuje nie wystarczy samo pójście do spowiedzi, czy zaświadczenie o przyjęciu... Specjalne wymagania dla rodziców chrzestnych. Kościół stawia warunki. Nie tak łatwo o zaświadczenie Nowe warunki dla rodziców chrzestnych, od teraz będzie jeszcze trudniej, a zdobycie zaświadczenia będzie możliwe tylko po spełnieniu wielu... Warunki dla rodziców chrzestnych. Zaświadczenie to nie wszystko. Wielu czeka intymna rozmowa z księdzem Warunki dla rodziców chrzestnych, chociaż wydaje się, że mocno kontrowersyjne - są niezbędne, aby móc pełnić tak ważną rolę. Wymóg wieku,... Wymagania dla rodziców chrzestnych. Nie wystarczy przynieść zaświadczenie. Ksiądz może zapytać o życie intymne Wymagania dla rodziców chrzestnych nie dotyczą tylko sprawowania opieki nad dzieckiem i pomocy jego rodzicom. Okazuje się, że i swoje "trzy... Warunki dla rodziców chrzestnych. Bierzmowanie, komunia i ocena z religii to jedno. Ksiądz może poruszyć intymne tematy Warunki dla rodziców chrzestnych, które są stawiane przez Kościół to nie tylko bierzmowanie, komunia i ocena z religii. Okazuje się, że ksiądz... Warunki dla rodziców chrzestnych. Nie wystarczy komunia i bierzmowanie. Ksiądz może zadać intymne pytanie Warunki dla rodziców chrzestnych, które stawia Kościół Katolicki nie dotyczą tylko przyjęcia komunii, czy posiadania bierzmowania. Ksiądz, jak... Chcesz zostać chrzestnym? Pamiętaj o warunkach Kościoła. Ksiądz może zapytać o ślub Chcesz zostać chrzestnym? Zanim zgodzisz się na pełnienie tak ważnej i odpowiedzialnej funkcji w życiu dziecka, zapoznaj się z warunkami... Wymagania zaskoczyły matkę chrzestną. Musiała przynieść specjalne zaświadczenie. "Do tego dwugodzinna msza z próbą" Wymagania dla rodziców chrzestnych stawianych przez Kościół, dla niektórych są nie do przejścia, ponieważ niezbędne jest to, aby przedstawili... Nie tak łatwo zostać chrzestnym. Kościół stawia warunki, najważniejsze zostają niezmienione W obecnych czasach rodzice coraz rzadziej decydują się na ochrzczenie dzieci. Liczba osób uczęszczających na msze również spada. Sprawia to, ż... Przesądy dotyczące chrztu, które znały nasze babcie. Włóż monetę do becika i nie zapomnij o notesie Przesądy, zabobony, złe wróżby, klątwy i czary. Według "Uniwersalnego słownika języka polskiego" zabobon to: "wiara w tajemnicze, nadprzyrodzo... Pamiątka na chrzest to niełatwy wybór. Od chrzestnych wymaga się najwięcej. "W tym roku mam problem" Drogie prezenty i duże kwoty w kopertach to już nie tylko powszechny zwyczaj ślubny, ale również komunijny, a ostatnimi czasy nawet jako preze... Nie tak łatwo zostać rodzicem chrzestnym. Kościół stawia wymagania Chrzest św. to niezwykle ważne wydarzenie w życiu chrześcijan. Matka chrzestna i ojciec chrzestny powinni towarzyszyć dziecku przez całe jego... Życzenia na chrzest. Wierszyki, życzenia na chrzest dla chłopca i dla dziewczynki Życzenia na chrzest, jak je skomponować najlepiej? Wielu z nas staje niejednokrotnie przed tym dylematem. Jest to szczególny dzień dla dziecka... Matka chrzestna - formalności, obowiązki i kogo najlepiej wybrać? Matkę chrzestną wybiera się tylko raz w życiu. Obowiązek ten spoczywa na rodzicach dziecka, więc warto dobrze przemyśleć ten wybór. Jaka powin... Prezent na komunię dla chłopca od chrzestnej - popularne propozycje Twój chrześniak przystępuje do Pierwszej Komunii Świętej i zastanawiasz się, co mu podarować? Prezent na komunię dla chłopca od chrzestnej nie... Prezenty na chrzest dla dziewczynki i dla chłopca od chrzestnych, ale nie tylko Nie wiesz, jaki prezent na chrzest kupić? Zastanawiasz się, co będzie odpowiednie i ile włożyć do koperty na chrzest? Podpowiadamy, jakie... Matka chrzestna - formalności, obowiązki i kogo najlepiej wybrać? osobowe rodziców i chrzestnych (imię, nazwisko, wiek, wyznanie oraz adres zamieszkania). Odpowiednie dokumenty musi donieść również matka chrzestna i ojciec chrzestny. Chodzi głównie o dwa zaświadczenia - z rodzimej parafii, że mogą zostać rodzicami chrzestnymi oraz o odbytej spowiedzi świętej. Matka Stylizacje na komunię dla matki chrzestnej Sukienka na komunię dla matki chrzestnej Sukienka na Pierwszą Komunię dziecka dla jego matki chrzestnej nie będzie różnić się znacznie od tej, które proponowaliśmy dla mam. Warto postawić przede wszystkim na skromną i klasyczną elegancję, dzięki czemu łatwo osiągniesz bardzo dobry efekt. Pamiętaj "Utrzymuję kontakt ze znajomymi tylko dlatego, że jestem matką chrzestną ich dziecka. Nic już nas nie łączy" mnie o zostanie matką chrzestną niezwykle wcześnie. Przyjeżdżałam do niej codziennie, wspierałam w połogu. To był dobry czas naszej relacji, siostrzeństwa z wyboru. Prośba wydawała się nam obu naturalna, nic nie stanowiło przeszkody. Te zaczęły pojawiać się wiele lat później. Z roku na rok relacja Porady dla przyszłej matki chrzestnej - jak ubrać się na chrzciny wybrać na ten dzień? Oto kilka propozycji dla przyszłych matek chrzestnych. Sukienki i spódnice Mat. partnera Bierzemy pod uwagę nie tylko okoliczności, ale również porę roku. Sprawdzoną opcją zawsze będzie klasyka. Jeśli chodzi o sukienki - możemy wybierać fasony z dopasowaną górą i rozkloszowanym dołem Wymagania zaskoczyły matkę chrzestną. Musiała przynieść specjalne zaświadczenie. "Do tego dwugodzinna msza z próbą" wygląda sytuacja w parafiach? Jakie wymagania są stawiane rodzicom i rodzicom chrzestnym? Wyjaśniamy. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Wymagania dla rodziców chrzestnych Osoba, która została wybrana na matkę chrzestną lub ojca chrzestnego musi spełnić szereg wymagań stawianych Meghan Markle i książę Harry wybrali chrzestną? W rodzinie królewskiej panuje szereg nietypowych zasad przypadku Lilibet, skoro jej rodzice postanowili zrezygnować z pełnienia oficjalnych ról członków brytyjskiej rodziny królewskiej. W sieci pojawiły się jednak spekulacje, że jej matką chrzestną zostanie Oprah Winfrey, która bardzo zbliżyła się do pary podczas tworzenia dokumentu "The Me You Can't See Warunki dla rodziców chrzestnych. Nie wystarczy komunia i bierzmowanie. Ksiądz może zadać intymne pytanie przedchrzcielnych. Jeśli jednak duchowny ma wątpliwości, co do danej osoby - może zadać dość osobiste pytanie. Chodzi tu przede wszystkim czy kandydat bądź kandydatka na ojca lub matkę chrzestną - żyje zgodnie z naukami Kościoła. Chodzi tu nie tylko o uczestnictwo we mszy św. Kandydatem na rodzica chrzestnego Nie tak łatwo zostać rodzicem chrzestnym. Kościół stawia wymagania W kościele katolickim podczas chrztu dziecka nie można na rodziców chrzestnych wziąć dowolnej osoby. Zarówno matka chrzestna, jak i ojciec chrzestny, muszą spełniać szereg wymagań narzuconych przed kościół. Więcej wiadomości przeczytasz na stronie głównej Kim są rodzice chrzestni W co się ubrać na chrzciny? Eleganckie propozycje na lato W pierwszym zestawie postawiliśmy dość klasycznie - na sukienkę. Lekko rozkloszowana sukienka w stylu lat 50. to niezawodnie elegancki wybór. Proponujemy granatową sukienkę marki Closet z białymi elementami dekoracyjnymi. W tym zestawie stawiamy na proste dodatki. Biały żakiet z krótszym rękawem od Odmówił bycia chrzestnym. Zabolało to rodzinę. "Karma wróciła" Więcej treści znajdziesz na stronie głównej >>> Kościół katolicki przeżywa poważny kryzys. Wierni decydują się na apostazję. Powodów odejścia od wiary jest mnóstwo. Ludzie nie chcą przyjmować sakramentów, bo uważają, że księża stali się zbyt polityczni i zależy im wyłącznie na pieniądzach.

Zebraliśmy najpopularniejsze przesądy dotyczące chrztu. Sprawdziliśmy między innymi, dlaczego chrzestna nie może być w ciąży, kto pierwszy powinien wejść do domu ochrzczonego dziecka po powrocie z kościoła i po co wkłada się do dziecięcego becika monetę.

#1 Witajcie! Proszę o opinię. Co sądzicie o podawaniu dziecka do chrztu będąc w stanie błogosławionym? Oczywiście wiąże się to z zabobonami, przesadami itp. Co człowiek to inna opinia i już sama nie wiem... reklama #3 Dokładnie, jest bardzo duzo zabobonow jakby sie tak wszystkimi przejmowac to nic by kobieta w ciazy nie robila Jezeli rodzicom dziecka nie przeszkadza ze matka chrzestną bedzie kobieta w ciąży to w czym problem? Ksiadz moze sie krzywo patrzec...ale to inny temat. #4 Ludzie... Do kościoła chodzą, do chrztu dziecko dają, a w zabobony wierzą (dot. tych co niby krzywo patrzą). Hipokryzja... #5 A dlaczego ksiądz może krzywo patrzeć? Jestem mężatką pierwsze dziecko ochrzczone, wszystkie sakramenty spełnienione. A w Piśmie świętym nie jest nigdzie napisane, że nie można być w ciąży podając dziecko do chrztu... #6 A dlaczego ksiądz może krzywo patrzeć? Jestem mężatką pierwsze dziecko ochrzczone, wszystkie sakramenty spełnienione. A w Piśmie świętym nie jest nigdzie napisane, że nie można być w ciąży podając dziecko do chrztu... Nie bylo napisane ze to bedzie chrzestna ktora ma meza, a ja zalozylam ze panna bez meza i dlatego ksiadz moglby krzywo patrzec reklama
Czy przesądy w ciąży mogą być szkodliwe? Kto wymyślił przesądy w ciąży? Czy wierzyć w przesądy ciążowe? Zapraszamy do lektury. Wydawać by się mogło, że w dzisiejszym świecie nie ma miejsca na stare przesądy ciążowe. Do dziś można je usłyszeć. Często powtarzane są całkiem serio. Przesądy o ciąży mogą zasiać

Anguz Dołączył: 2016-01-19 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 551 22 czerwca 2016, 10:12 w lipcu mam zostac matka chrzestna,bede wtedy w ok 19tygodniu. Cala moja rodzina nawet nie zwraca mi uwagi tylko autentycznie krzyczy i zabrania,ze kategorycznie nie moge podac tego dziecka do chrztu bedac w ciazy bo to sprowadzi nieszczescie a ja nie wiem czy sie smiac,czy plakac,ze w tych czasach ludzie wierza w takie debilizmy.... I to moja wlasna rodzina,zenada... Siostra mojego chlopaka nie ma kogo wziac na ta chrzestna,oni nie maja zadnej rodziny i juz jedna chrzestna jest jej kolezanka ze szkoly,ja jestem z jej bratem od 6 lat razem i uwazam,ze ma racje ze powinnam byc ta cala matka. Spotkalyscie sie z tym zabobonem? Podalabys dziecko do chrztu w widocznej ciazy? theoneandonly Dołączył: 2013-06-21 Miasto: Liczba postów: 608 22 czerwca 2016, 21:42 maharettt napisał(a):lunncja napisał(a):Ja bym olała te zabobony. Idź do jakiegoś księdza, który Cię nie zna, nakłam go o grzechach - nie przyznawaj się do ciąży czy tam konkubinatu. Rzuć kilka grzechów typu zazdrość, kłamstwo, że nie byłaś kilka razy w kościele itp. I zostań tą chrzestną. Moi chrzestni jakoś nie wychowywali mnie w duchu katolickim - w sensie od wychowywania miałam rodziców (jeśli chodzi o wiarę to im nie wyszło, ale też się nie starali :p) a chrzestni rzucali czasem jakiegoś grosza na czekoladę i brali na wakacje. Moi rodzice jako chrzestni też byli raczej ulubionym wujkiem czy ciocią, a nie kimś kto truje kuzynostwu (chrześniakom) o modleniu wlasnie. Ciazy pewnie i tak jeszcze nie widac. A nawet jakby to z komfesjonalu nie bedzie a jakby sie jednak czegos tam dopatrzyl, to zawsze mozna powiedziec, ze sie przytylo i tyle :)A tak na serio to ja sobie nie wyobrazam jak mozna isc do spowiedzi i klamac! masakra! Maskakra, ze ludzie na kolanach opowiadaja chlopowi w sukience o swoim zyciu........ Dołączył: 2010-11-30 Miasto: Apple Tree Liczba postów: 51659 22 czerwca 2016, 21:48 ja bylam na slubie, podczas ktorego jednoczesnie odbywal sie chrzest dziecka Pary Mlodej, takze chrzestna w ciazy to dla mnie nic nadzwyczajnego. Dołączył: 2013-11-07 Miasto: Gdzieniegdzie Liczba postów: 2192 22 czerwca 2016, 23:16 Jako osoba niewierzaca mozna zostac tzw swiadkiem chrztu o ile druga osoba jest chrzestnym w wierze. Wtedy nie trzeba isc do spowiedzi czy komunii Dołączył: 2013-01-02 Miasto: Bielsko-Biała Liczba postów: 1308 23 czerwca 2016, 02:49 nieprawdopodobne!Wierzyć w Boga, nazywać sie chrześcijanami i jednocześnie wierzyć w takie pierdoly!Co za ludzie!Wszystko zależy jak bardzo Cię męczą. Jak masz sie potem przez to głupie gadanie stresować i przejmować to odpuść albo powiedz żeby przesuneli chrzciny na po drogą co do zabobonow to tak samo mowi się, ze nie wolno na ślub zapraszać ciężarnej bo zabierze szczęście parze młodej :D hehehe Dołączył: 2013-08-21 Miasto: Liczba postów: 357 23 czerwca 2016, 09:05 Nie przeczytałam wszystkich komentarzy i z góry przepraszam jeśli coś pominęłam ale zauważyłam komentarze typu "jesteś niepraktykująca/niewierząca więc nie powinnaś być matką chrzestną". Otóż sama jestem w podobnej sytuacji. Wielokrotnie mówiłam mojej koleżance, że jestem niewierząca i niepraktykująca, ona wie, że żyję bez ślubu i gdy będę miała dziecko to nigdy go nie ochrzczę. Wiedząc to nadal nalegała bym została chrzestną a nie chcę by się na mnie pogniewała (ona sama chodzi do kościoła tylko od święta). Ja nie chcę odstawiać, jak to nazwałyście, "szopki" bo to wbrew moim przekonaniom, ale nie chcę narażać naszej przyjaźni, która jest dla mnie ważniejsza. Ona sama robi to dla samego chrztu i świętego spokoju (żeby ludzie nie gadali) i nie mam zamiaru rozliczać jej z tego, to jej sumienie. Dla mnie to tylko przyjacielska przysługa chociaż nie traktuję tego jako jednorazowy występ który nic nie znaczy. Nie zamierzam dziecka uczyć jak wierzyć ale jako matka chrzestna bardziej chciałabym wspierać je w tych nie-religijnych kwestiach. Co do przesądów to nie znam się na tym i nie wierzę, myślę, że to jest sprawa między rodzicami dziecka a autorką, jeśli oni w to nie wierzą i nadal chcą by była chrzestną to nikomu nic do tego. 23 czerwca 2016, 09:50 Jestem pod wrażeniem Waszych odpowiedzi. Jak widac, człowiek potrafi dosłownie we wszystko wierzyć, bez względu na to w jakich czasach zyje, potrzeba tylko sprzyjających ku temu okoliczności, np. wierzące w dana rzecz otoczenie :) Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 23 czerwca 2016, 12:19 bashita napisał(a):Nie przeczytałam wszystkich komentarzy i z góry przepraszam jeśli coś pominęłam ale zauważyłam komentarze typu "jesteś niepraktykująca/niewierząca więc nie powinnaś być matką chrzestną". Otóż sama jestem w podobnej sytuacji. Wielokrotnie mówiłam mojej koleżance, że jestem niewierząca i niepraktykująca, ona wie, że żyję bez ślubu i gdy będę miała dziecko to nigdy go nie ochrzczę. Wiedząc to nadal nalegała bym została chrzestną a nie chcę by się na mnie pogniewała (ona sama chodzi do kościoła tylko od święta). Ja nie chcę odstawiać, jak to nazwałyście, "szopki" bo to wbrew moim przekonaniom, ale nie chcę narażać naszej przyjaźni, która jest dla mnie ważniejsza. Ona sama robi to dla samego chrztu i świętego spokoju (żeby ludzie nie gadali) i nie mam zamiaru rozliczać jej z tego, to jej sumienie. Dla mnie to tylko przyjacielska przysługa chociaż nie traktuję tego jako jednorazowy występ który nic nie znaczy. Nie zamierzam dziecka uczyć jak wierzyć ale jako matka chrzestna bardziej chciałabym wspierać je w tych nie-religijnych kwestiach. Co do przesądów to nie znam się na tym i nie wierzę, myślę, że to jest sprawa między rodzicami dziecka a autorką, jeśli oni w to nie wierzą i nadal chcą by była chrzestną to nikomu nic do tez bylam w takiej sytuacji Dołączył: 2013-11-19 Miasto: Liczba postów: 3545 24 czerwca 2016, 10:10 lunncja napisał(a):Ja bym olała te zabobony. Idź do jakiegoś księdza, który Cię nie zna, nakłam go o grzechach - nie przyznawaj się do ciąży czy tam konkubinatu. Rzuć kilka grzechów typu zazdrość, kłamstwo, że nie byłaś kilka razy w kościele itp. I zostań tą chrzestną. Moi chrzestni jakoś nie wychowywali mnie w duchu katolickim - w sensie od wychowywania miałam rodziców (jeśli chodzi o wiarę to im nie wyszło, ale też się nie starali :p) a chrzestni rzucali czasem jakiegoś grosza na czekoladę i brali na wakacje. Moi rodzice jako chrzestni też byli raczej ulubionym wujkiem czy ciocią, a nie kimś kto truje kuzynostwu (chrześniakom) o modleniu po co ta spowiedź? Po co to wszystko, ja się normalnie brzydzę takimi ludźmi. Jaja sobie z wiary robić. Nie wierzysz Twoja wola, ale takie pajacowanie to porażka. Dołączył: 2013-11-19 Miasto: Liczba postów: 3545 24 czerwca 2016, 10:15 theoneandonly napisał(a):mirabelka2014 napisał(a):maharettt napisał(a):lunncja napisał(a):Ja bym olała te zabobony. Idź do jakiegoś księdza, który Cię nie zna, nakłam go o grzechach - nie przyznawaj się do ciąży czy tam konkubinatu. Rzuć kilka grzechów typu zazdrość, kłamstwo, że nie byłaś kilka razy w kościele itp. I zostań tą chrzestną. Moi chrzestni jakoś nie wychowywali mnie w duchu katolickim - w sensie od wychowywania miałam rodziców (jeśli chodzi o wiarę to im nie wyszło, ale też się nie starali :p) a chrzestni rzucali czasem jakiegoś grosza na czekoladę i brali na wakacje. Moi rodzice jako chrzestni też byli raczej ulubionym wujkiem czy ciocią, a nie kimś kto truje kuzynostwu (chrześniakom) o modleniu wlasnie. Ciazy pewnie i tak jeszcze nie widac. A nawet jakby to z komfesjonalu nie bedzie a jakby sie jednak czegos tam dopatrzyl, to zawsze mozna powiedziec, ze sie przytylo i tyle :)A tak na serio to ja sobie nie wyobrazam jak mozna isc do spowiedzi i klamac! masakra! Maskakra, ze ludzie na kolanach opowiadaja chlopowi w sukience o swoim zyciu........Ja opowiadam Bogu swoje grzechy. Pewnie dużo osób opowiada "chłopu w sukience" patrząc na podejście typu -nakłam księdzu, no cóż. Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 24 czerwca 2016, 12:46 Furia18 napisał(a):theoneandonly napisał(a):mirabelka2014 napisał(a):maharettt napisał(a):lunncja napisał(a):Ja bym olała te zabobony. Idź do jakiegoś księdza, który Cię nie zna, nakłam go o grzechach - nie przyznawaj się do ciąży czy tam konkubinatu. Rzuć kilka grzechów typu zazdrość, kłamstwo, że nie byłaś kilka razy w kościele itp. I zostań tą chrzestną. Moi chrzestni jakoś nie wychowywali mnie w duchu katolickim - w sensie od wychowywania miałam rodziców (jeśli chodzi o wiarę to im nie wyszło, ale też się nie starali :p) a chrzestni rzucali czasem jakiegoś grosza na czekoladę i brali na wakacje. Moi rodzice jako chrzestni też byli raczej ulubionym wujkiem czy ciocią, a nie kimś kto truje kuzynostwu (chrześniakom) o modleniu wlasnie. Ciazy pewnie i tak jeszcze nie widac. A nawet jakby to z komfesjonalu nie bedzie a jakby sie jednak czegos tam dopatrzyl, to zawsze mozna powiedziec, ze sie przytylo i tyle :)A tak na serio to ja sobie nie wyobrazam jak mozna isc do spowiedzi i klamac! masakra! Maskakra, ze ludzie na kolanach opowiadaja chlopowi w sukience o swoim zyciu........Ja opowiadam Bogu swoje grzechy. Pewnie dużo osób opowiada "chłopu w sukience" patrząc na podejście typu -nakłam księdzu, no to dla mnie taki sam czlowiek jak kazdy inny, nieznajimy ktorego zobacze pare tazy w zyciu, wiec nie widze nic zlego w naklamaniu mu na temat mojegoprywatnego zycia. Poza tym nie trzeba nawet klamac. Powiedziec pare rzeczy ktore wg kk sa grzechew ze sie nie modlilas, przeklinalas itp

vsKd. 353 451 253 226 47 266 401 424 153

matka chrzestna w ciąży forum